Wszystko co dobre szybko się kończy. Tak też jest ze świętami i czasem wolnym. Święta spędziliśmy poza naszym M3 - u rodziców i teściowej. Było przyjemnie i aktywnie - rower i spacery musiały się znaleźć w planie, bo kto by to całe jedzenie bez ruchu ogarnął! Cieszę się bardzo, że wiosna już z nami i temperatura wzrasta. Słońce dodaje energii do działania. Zobaczcie nasze leniwe świąteczno-wiosenne kadry.
Muszę się Wam jeszcze pochwalić, że Bosy dom i talerzyki w zwierzaki zostały docenione i opublikowane w kwietniowym wydaniu magazynu Czas na Wnętrze! :)
Sami widzicie, że nawet Bazylowi udzielił się wiosenny nastrój. Jak tam u Was? Najedzeni, wypoczęci, zadowoleni?:)
Tymczasem.
Uwielbiam takie beztroskie zdjęcia :) te malowane jajeczka są przepiękne!
OdpowiedzUsuńAle ładne pisaneczki! A czarny kudłacz-czad!
OdpowiedzUsuńGratuluję publikacji:-0 Bazyl skradł moje serce:-) Piękne święta mieliście - ja niestety w łóżku z grypą:-(((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Gratulacje:) Mmmm ile smakołyków :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana!
Gratulacje :-D ps a jajeczka doskonałe.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym sushi :) Ja bym na to nie wpadła – mam za dużą rodzinę i w większości to tradycjonaliści, ale może uda mi się przeforsować ten pomysł :) Chociaż jak na razie miałam zderzenie z rzeczywistością. Ale po części się cieszę – praca w firmie ochroniarskiej nie jest łatwa, ale w Portos mogę przynajmniej odpocząć od zgiełku i wrzawy, która panowała u mnie w domu (około 16 osób na śniadaniu, tyle samo na obiedzie i niewiele mniej na kolacji… Nie wspominając o noclegu) ;) I bardzo gratuluję wzmianki w Czasie na Wnętrze! To nie lada wyczyn :)
OdpowiedzUsuń