Dzisiaj konkretnie - wianek DIY zrobiony z darów lasu. Wybierzcie się do lasu i poszukajcie skarbów, które mogą znaleźć się na wianku - przydadzą się kasztany, szyszki, żołędzie, jarzębina, patyczki, kamyki i co wszystko co Was zainspiruje. Nie zbierajcie mchu, ponieważ większość jest pod ochroną. Gdy wszystko przyniesiecie do domu weźcie wianek lub wieszak, klej, żyłkę, suszony dekoracyjny mech i zabierzcie się do pracy. Do zrobienia wianka zainspirował mnie magazyn "Weranda Country". Znajdziecie tam cudne wianki, w tym jeden na wieszaku, który może kiedyś zrobię. Oglądając zdjęcia przypomniało mi się, że mam w domu mech i nieozdobiony słomiany wianek, więc zabrałam się do roboty. Do zrobienia wianka potrzebujecie:
- kasztanów,
- szyszek,
- jarzębiny,
- mchu dekoracyjnego,
- wianka ze styropianu lub słomianego,
- kleju w pistolecie,
- żyłki,
- opcjonalnie koronki.
Mech przymocowujemy do wianka za pomocą żyłki. Trudniej byłoby zrobić to klejem, ponieważ mech niedokładnie przyczepiłby się do wianka. Cienkiej żyłki nie będzie widać. Gdy już mamy przymocowany mech, bierzemy pistolet w rękę i przyczepiamy dary lasu gdzie dusza zapragnie! Poszalejcie z kolorami i fakturą. Dodajcie patyczek i jarzębinę. Gotowe! Znacie mnie i wiecie, że do wszystkiego pasuje mi koronka więc i tutaj dodałam koronkową kokardkę. Wianek świetnie będzie się prezentował na drzwiach wejściowych czy ścianie.

Śliczny i bardzo naturalny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny wianek:-)))) Jesień nieubłaganie puka do drzwi:-)))
OdpowiedzUsuńLubię takie naturalne dekoracje. Fajnie wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😊
Pomysłowy :) chyba skuszę się na zrobienie jakiegoś jesiennego wianka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa święta byłby idealny! Naprawdę piękny ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny! Bardzo stonowany i delikatny, super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie;))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczna dekoracja :-) Bardzo lubię takie naturalne wianki, i te kolory... trochę świątecznie :-D W te wakacje zrobiłam pierwszy w życiu wianek ze zboża.. aż żałuję, że zostawiłam go na Mazurach..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika
Ależ apetyczny ten wianek ;) Patrząc na niego przypominają mi się te czasy, kiedy jako mała dziewczynka skakałam w kałużach, chciałam zjadać jarzębinę i rozgniatać śnieguliczki :D Uroczy
OdpowiedzUsuńPiękny wianek, już zamówiłam u mojej ulubionej florystki ten mech - ja ostatnio zrobiłam trzy (z wrzośca, z orzechów i tkaninowy z koralikami z krzaka) szykuję jeszcze kilka, tak mnie na te wianki wzięło :)
OdpowiedzUsuńPiekny!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny wianek! I powiem Ci, że ciut zapachniało mi teraz Świętami.. :-) Ale coś mi się wydaje, że do grudnia wymyślisz nową wersję, zimową. Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńJest po prostu przepiękny... :) Wesołych Świąt!Kaś
OdpowiedzUsuń