Czekałam na nią z utęsknieniem. Czekałam, aż dni staną się dłuższe, słońce zaszczyci nas swoją obecnością, a mały Franiu pobuja się na huśtawce na podwórku. Czekałam aż zakwitną bzy, anemony i jabłonki. Aż będzie można ubrać lekką sukienkę i odsłonić kostki. Z jednej strony czekałam, a z drugiej odwlekałam ten moment, jako, że zaraz minie rok jak na świat przyszedł nasz chłopiec. Już nie będzie malutkim niemowlakiem, tylko chłopcem, który powoli stawia swoje pierwsze kroki. Radość i zdziwienie jak czas może płynąć aż tak szybko. Za trochę ponad dwa tygodnie wyprawiamy roczek i, mimo, że nie będzie tego pamiętał, chcę, żeby to były piękne pierwsze urodziny. Opowiem Wam jak było i na pewno pokażę zdjęcia, a tymczasem, wiosna proszę państwa! Wiosna w moich kadrach.
mmmm ale nostalgicznie!
OdpowiedzUsuńPowolutku, spokojnie, dzidzia się grzecznie bawi :)
Wiosna na całego :)
OdpowiedzUsuńPiękna.
Pozdrawiam serdecznie.
Pamiętam wpisy, w których pisałaś o przygotowaniach do przyjścia na świat małego Franka... a teraz... to już rok?! O rany!
OdpowiedzUsuńA na wiosnę ja też czekałam. z Utęsknieniem... teraz nie mogę oczu nacieszyć wszechobecną zielenią i kwiatami :)
Bez kocham - u nas dopiero zaczyna kwitnąć <3
Pięknie. Podoba mi się Twój styl. Piękna polska przyroda i życie rodzinne zarazem na zdjęciach - sama miłość!
OdpowiedzUsuńU nas tez synek ma za niedługo roczek. W czerwcu.