Wpadam dzisiaj, żeby pokazać Wam biurowy kącik w naszym mieszkaniu. Brakowało miejsca gdzie można usiąść przy komputerze, napisać coś, malować czy pozałatwiać sprawy. Postanowiliśmy, że wyznaczymy na to miejsce kąt w salonie, wcześniej zagospodarowany prze lampę i druciany kosz na koce. Okazało się, że bez problemu znalazła się przestrzeń, a pokój nie wygląda na zagracony. Najpierw przyjechało biurko z IKEA ,a do niego dopasowałam krzesło wcześniej stojące w sypialni (teraz stoi na jego miejscu łóżeczko). Było jakoś pustawo jak na moje miejsce pracy, więc oczywiście zaczęłam kombinować. Przymierzałam obrazki, ramki, zdjęcia i stanęło na: dużo i w nieładzie :) taki... "ładny pierdolnik" - jak to określił małż po całej robocie :) Nad biurko wpłynęła ikeowska półka, na niej bibeloty, farby i oczywiści rośliny. Moje akwarele w dużych i małych ramkach otoczyły półkę. W ramce swoje miejsce znalazła też kartka ze zdjęciem papierowego kwiatka od Lucii, o której pisałam tutaj.
Lewa część pierdolnika to nic innego jak siatka zbrojeniowa z marketu budowlanego, którą mój luby uciął na odpowiednią wielkość, ja potraktowałam ją najpierw papierem ściernym, aby pozbyć się rdzy (takie siatki przechowują w marketach najczęściej na zewnątrz: stąd rdza), a następnie pomalowałam białą farbą - polecam w tym przypadku Hammerite, ponieważ można malować prosto na rdzę. Na siatce zawisły moje ilustracje i moje ulubione ilustracje - w tym Porysunki Magdy Danaj. To miejsce na pierdoły, które nam się spodobają, ważne informacje i inspirujące hasła.
Na biurku lampka z IKEA, moje leciwe skrzynki na malarskie akcesoria i karton, żeby ukryć mniej przyjazne dla oka przydasie i dokumenty. Wszystko utrzymane jest w biało-sosnowej kolorystyce - oczywiście z domieszką natury i zieleni. Muszę przyznać, że miejscówka bardzo mi się podoba, i co najważniejsze, dobrze czuję się spędzając tam czas.
Dajcie znać co Wy myślicie na temat kącika vel pierdolnika :D
Tymczasem.
Suuuuper! Bardzo mi sie podoba, choc ja troche inny klimat, to bardzo chetnie pisiedzialabym w tym kaciku ;) A ja wlasnie siedze i majstruje biurko do pracy...cos ostatnio ludziom chce sie pracowac, chyba ta wiosna jednak idzie;)A ty jak sie czujesz?Sciskam
OdpowiedzUsuńNiesamowicie, zawsze czuję się zainspirowany po tego typu postach, ale też w pewnym sensie jestem rozżalony, bo mam ogromne biurko i nie mogę nawet nad nim półki skombinować (niechętny zmianom właściciel).
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta galeria na ścianie, która razem tworzy swego rodzaju tafle. :P
Pięknie jest:-)) Świetnie kącik wpasował się w cały Wasz salon, a Twoje akwarele wymiatają:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-))
Masz taki piękny ten kącik, że nie mogę przestać się na niego gapić - po prostu estetycznie do mnie przemawia. Muszę zapisać sobie Twój post w ulubionych i robiąc pracę na zaliczenie przypomnieć go sobie w celu inspiracji :)
OdpowiedzUsuńHeh, mój mąż pewnie podobnie określiłby taki kącik u nas w domu, gdybyśmy go mieli ;)
OdpowiedzUsuńPięknie! <3 Wszystko jest spójne i świetnie się ze sobą łączy :)
Śliczny :)
OdpowiedzUsuńRoślinny i bardzo naturalny.
Podoba mi się bardzo.
Pozdrawiam weekendowo.
Cudny kącik, marzę o takim. Wspaniałe detale i plamy zieleni:)
OdpowiedzUsuńzakochałam się z miejsca! Ma niesamowity urok i aż chce się tam posiedzieć
OdpowiedzUsuńJestem zakochana :) I gdybym zobaczyła to zdjęcie po prostu gdzieś w necie, nie uwierzyłabym, że to się dzieje w Polsce. Wrzucam na Pinteresta, bo ten kąt zasługuje na międzynarodową sławę :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten pierdolniczek!
OdpowiedzUsuńKarteczki maple, fern, gingko biloba to Twoje dzieło?
tak:) dziękuję:)
Usuńgdzie idzie kupic taka kratownice na notatki?
OdpowiedzUsuńodpowiedź w treści posta u góry:) to siatka zbrojeniowa z marketu budowlanego
Usuńwszysciutko piękne! BRAWO!
OdpowiedzUsuńTe twoje obrazki to powinnaś sprzedawać, są b. ładne. A kąt uroczy!
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce do pracy :) Ja teraz tymczasowo przejęłam biurko w salonie i pierwsze co zrobiłam, co postawiłam sobie wazon z żonkilami i sukulenta, żeby było przyjemniej! :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie tam jest. Zastanawia mnie tylko, czy jako miejsce do pracy nie jest nazbyt.. rozpraszające? U siebie dałabym też to biurko bardziej pod ta okna plastikowe, zawsze tak miałam ustawione w domu rodzinnym, zdecydowanie inaczej wpada światło. :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie 'pierdolniki' ;P sama mam podobny tylko w innej kolorystyce :)
OdpowiedzUsuńNo wstrętne ohydztwo! No tak okropne, że.... chętnie skopiowałabym 1:1 u mnie w domu :P
OdpowiedzUsuńale cudny kącik jak na artystyczna dusze przystało. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń