Czekałam na nią z utęsknieniem. Czekałam, aż dni staną się dłuższe, słońce zaszczyci nas swoją obecnością, a mały Franiu pobuja się na huśtawce na podwórku. Czekałam aż zakwitną bzy, anemony i jabłonki. Aż będzie można ubrać lekką sukienkę i odsłonić kostki. Z jednej strony czekałam, a z drugiej odwlekałam ten moment, jako, że zaraz minie rok jak na świat przyszedł nasz chłopiec. Już nie będzie malutkim niemowlakiem, tylko chłopcem, który powoli stawia swoje pierwsze kroki. Radość i zdziwienie jak czas może płynąć aż tak szybko. Za trochę ponad dwa tygodnie wyprawiamy roczek i, mimo, że nie będzie tego pamiętał, chcę, żeby to były piękne pierwsze urodziny. Opowiem Wam jak było i na pewno pokażę zdjęcia, a tymczasem, wiosna proszę państwa! Wiosna w moich kadrach.