Tym razem z innej beczki. Coś czym zajmuję się zawodowo i w
czasie wolnym. Mianowicie - język angielski. Szkoła szkołą, kursy kursami - w
domu też można dużo. Zapraszam na pierwszy z kolei wpis poświęcony nauce języka
napisany przeze mnie, ale do poczytania nie u mnie. Pisałam gościnnie u
Karoliny z Żyj- Twórz- Kochaj Znajdziecie tam kilka propozycji nauki w domu-
myślę, że pierwszych i nie ostatnich. Klik:
Motywująco ;))
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem, że takie nazwy z obrazkami działają nalepiej jesli chodzi o naukę słówek. Sama pamietam jak bedąc w Liceum obklejałam w domu każdy przedmiot nazwami angielskimi, które tylko mogłam ;)))
Fiszki z koleii używałam przy naucę holenderskiego i nie przynosiły mi wielkiego rezultaty, szybko się nimi nudziłam, to nie mój system. Prawda jest taka,że bez systematycznego uczenia - nie nauczymy się ;)) czasem warto wygospodarować choćby te 15 min. dziennie.
też stosowałam to obklejanie:) zgadzam się - systematyczność to podstawa:)
Usuńpodziwiam Cię... zawsze zaskakujesz czymś nowym ;)
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
i tak ma być :) pozdrowionka!
UsuńNo to czekam na kolejny post ;)
UsuńUważam, że i fiszki i karty to dobre sposoby na naukę języka, przetestowałam te sposoby w czasie liceum i studiów i mogę potwierdzić, że działają. Ale żeby były skuteczne w 100% muszą iść w parze z systematycznością :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
zgadzam się:)
UsuńDziękuję Ci jeszcze raz za współpracę i świetnie opracowany tekst!:)
OdpowiedzUsuńi ja Tobie również:)
UsuńNo i wreszcie coś z naszej dziedziny! :)
OdpowiedzUsuńNa najbliższym zjeździe pokaże Ci dwa moje nowe nabytki do nauki angielskiego, które zresztą i tak tutaj wymieniłaś!
A karty Bubbles robią furorę u moich dzieciaków na zajęciach dodatkowych!
Fakt, systematyczność. Warto poświecic te 15-20 min dziennie, żeby posuchać choćby talkshow na YT albo ściągnać sobie podcast.
Bubbles i angielski sklepik:P czekam na prezentację nabytków:)
UsuńJa pisze blog 2 dwoch jezykach jako,ze mieszkam w Angli juz od lat 7dmiu. Jezyka angielskiego uczylam sie sama i szlofowalam na studiach ze slownikiem eseje pisalam. Wciaz widac byki, ale wlasnie an nich sie ucze! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnauka na błędach jest bardzo ważna, zawsze powtarzam to moim uczniom, a oni zamiast popatrzeć jakie błędy zrobili wolą już na to w ogóle nie patrzeć. To przychodzi w wiekiem:) pozdrawiam
UsuńZawsze uwielbiałam fiszki, jak dla mnie najszybszy sposób na zapamiętanie słówek, a w dzieciństwie oglądania bajek na satelicie:) Jakie to stare czasy, mało co się wtedy rozumiało, ale z kontekstu można było wywnioskować,o co chodzi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie!
Kasia
ohhhh, tak. Satelita i bajki - tak nieświadomie uczyłam się niemieckiego!:)
UsuńMoja mała czwartoklasistka zawsze fiszek używa :), ale lecę sama poczytać o takich technikach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marta :)
Też mam fiszki. Z rosyjskiego i hiszpańskiego. I klejki też są dobre, tylko czasem nie chcą się odkleić od lodówki na przykład:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
Używałam tych fiszek, są świetnie zrobione i bardzo lubiłam z nimi współpracować. ;)
OdpowiedzUsuńWitam! piekne zdjęcia jak zawsze! Wpadłam aby zaprosić Ciebie oraz wszystkie blogowiczki do mojego rozdania ! :) Zdradzę że do wygrania jest Super ŁOŚ! ;) ZAPRASZAM!! ;) http://handmade-with-love-by-klaudia.blogspot.com/2015/02/jan-kto-to-taki.html
OdpowiedzUsuń