• HOME
  • O MNIE
  • KONTAKT
  • JESTEM TEŻ TUTAJ
  • WSPÓŁPRACA

niedziela, 3 maja 2015

10 rzeczy, których nie zrozumieją "Inni"

Zdefiniujmy "Innego" -  absolutnie nie jest to negatywne określenie (!) - odnosi się ono do kogoś kto może przejść obojętnie lub wręcz z niechęcią obok sklepów typu "Home&you", nie ma dla niego/niej znaczenia co ustawione jest na półkach i nie pojmuje szeroko pojętej fascynacji wszystkim tym, czym fascynujemy się "My". (prawdopodobnie fascynuje się czymś zupełnie innym - tym czego "My" nie rozumiemy). Tak więc jeśli wiemy już kim są "Inni", możemy przejść do rzeczy, których oni nie rozumieją, a my z jakiś niewyjaśnionych, magicznych przyczyn rozumiemy aż za dobrze.

1. Skorupy
To w czym pijesz poranną kawę ma znaczenie! Istotny jest również talerzyk na którym leży ładnie pokrojony pomidor. Ten stos pastelowych misek, cztery komplety kokilek, no i te boskie  filiżanki. Przecież z czegoś jeść trzeba.. to, że jest tego taka ilość tylko umila moment wybierania odpowiedniego naczynia.. Mam już taką? Przyda się jeszcze jedna.. no wiesz, w razie jakby tamta się stłukła - przecież jest przeceniona...



2. Kwiaty
Może kiedyś nie lubiliśmy, teraz jak najbardziej lubimy. Tulipany czy goździki w wazonie, kwitnący storczyk czy jakieś wymyślne sukulenty. Kwiaty na stole naprawdę poprawiają humor, więc jeśli nam ich nie kupicie po prostu kupimy sobie same. kropka. Kwiaty świetnie prezentują się na zdjęciach.. same zalety. 


3. Ekscytacja
Podniecanie się w mniemaniu "Innych" - "pierdołami" jest częstym i bardzo istotnym zjawiskiem. Wyrażamy w ten sposób bardzo silną chęć posiadania danego przedmiotu. Teraz tak sobie myślę, że może w ten sposób próbujemy zakodować w mózgu "Innego" wiadomość "chce to", a później gdy nadejdzie odpowiednia pora "Inny" podświadomie kupi tę rzecz na jakąś okazję.. Ekscytacja, dajmy na to wspaniałą poszewką na poduszkę, ma jeszcze jeden cel - motywuje do działania - może zrobię taką sama, może uszyję.. A może kupię?


4. Aparat
Tak, tak.. robienie zdjęć kwiatom, kubkom, poduszkom, kuchni i nowemu dzbankowi jest tak samo istotne jak pstrykanie fotek z wakacji.. Przecież zdjęcia tak ładnych przedmiotów tak cieszą oko.. I czasami aparat trzeba ze sobą zabrać, więc nie ma narzekania, że jedna torba więcej i .. potrzymaj na chwilę aparat..


 5. Starocie
Chodzenie na pchli targ to przecież nie tylko wydawanie pieniędzy.. można spotkać tam interesujących ludzi, poszerzyć horyzonty, opanować umiejętności współżycia społecznego - a samo targowanie się? to sztuka. Jeśli nie widzisz potencjału w danym przedmiocie to znaczy, że należysz do grupy "Innych" - trudno.

6. Artykuły papierniczo-dekoracyjne
Papier, stempelki, pędzle, tasiemki - to naprawdę jest WAŻNE. To ma swoje miejsce, służy do naprawdę różnych celów, od pakowania prezentów do robienia girland i za nic w świecie nie pozbędziemy się tych skarbów. Próbowałeś skleić ten stary karton końcówką mojej ulubionej czarno-białej Washi tape? Nie mamy o czym rozmawiać. Nie wiesz co to Washi tape? Cóż...


7. Spędzanie wolnego czasu
Tak, lubimy czasami być sami, nie oglądać telewizji i nie rozmawiać. Możemy wtedy odnowić stary stołek, w końcu pomalować te deseczki, coś namalować lub po prostu pomyśleć co by tu zrobić w pierwszej kolejności. 



8. Kolor i ułożenie ma znaczenie
Półtorej godziny spędzonej na aranżacji dwóch półek to nie czas stracony. Co ja poradzę, że nie wiem która ramka lub/i grafika bardziej tutaj pasuje. Muszę zobaczyć wszystkie możliwe kombinacje i dopiero potem zdecyduję..


9. Zmiany są dobre
Te kafelki położone niecałe dwa miesiące temu już mi się nie podobają...(dalsze wyjaśnienia zbędne).
 

10. Lektura
Czytamy nie tylko książki.  Zaczytujemy się w blogach i czasopismach wnętrzarskich. Mimo, że z większością blogerek nigdy nie widziałyśmy się face-to-face znamy ich estetykę i styl i wydaje nam się jakbyśmy znały się w realu wiele lat. Nie dziwcie się więc gdy przeglądając nowy numer "M jak mieszkanie" krzykniemy z radością "Aaaa! Zobacz - moja kumpela blogerka w gazecie!!


Dodalibyście coś? :) 
 
Tymczasem. 

51 komentarzy:

  1. Wszystko jakby o mnie :) Przede wszystkim kocham robić zdjęcia pięknym przedmiotom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój mąż zdecydowanie jest "inny" , niestety ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuły papierniczo-dekoracyjne to moje uzależnienie. A potem trzeba kupić jeszcze ładne pudełko, żeby je gdzieś ułożyć i tak w kółko. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze Cię oskarżą o dyskryminacje ciemne moce jakieś;D mimo wyjaśnienia na początku postu.

    wszystko napisałaś zgodnie z prawdą. jak bym słyszała Dawida mojego, ale on też przesiąka trochę tą wścieklizną wnętrzarską,

    pozdrawiam i zapraszam na post o psim wyrku:)
    http://pastelowonabialym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłam już i obczajałam psie wyrko z 20 razy:D bo boskie i pies też!

      Usuń
  5. Haha świetny post! :D Zdecydowanie mam w swoim najbliższym otoczeniu "innych". Ale ja rozróżniam jeszcze dwie kategorie "innych". Jest "inny pogodzony z losem" - już się nie dziwi, dzielnie nosi aparat, wie że Ikea jest święta i skoro trzeba pojechać po jedną ramkę, to trzeba i nawet jest w stanie skomentować, czy coś do siebie pasuje. A "inny oporny" ciągle jeszcze się dziwi, o co właściwie chodzi z tym wszystkim i dlaczego robimy zdjęcia marchewce przed obiadem.

    Ale mi z tym wszystkim jest dobrze i nie zamieniłabym się już :)
    Pozdrawiam!
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahah - padłam - "inny pogodzony z losem" to mój mąż:D

      Usuń
    2. w tych innych pogodzonych z losem jest jeszcze podkategoria tych, którzy sami wychodzą z inicjatywną:
      D: "może byśmy pojechali do ikei"
      K: "wiesz, że jestem zawsze na taką wycieczkę chętna, ale po co chcesz jechac do ikei?"
      D: "a no tak pomyślałem, że nie byliśmy już prawie miesiąc i chciałem się podlizać"

      Usuń
    3. oooo to już chyba inna podkategoria - ale jak najbardziej pożądana:D

      Usuń
  6. Haha, rewelacyjny post ;) ja zdecydowanie należę do grupy "My", a mój luby do grupy "Inni" - często jak jesteśmy w jakimś centrum handlowym to musi mnie wręcz siłą odciągać od Home&You :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamy wiele podobnego, ale niektóre cechy pewnie wiekszość z nas kobiet, takie posiada :)))
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie na konkurs.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja się podpisuję, bo te cechy myślę większości nas dotyczą :)
    Nic dodać, nic ująć!
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie :)) zgadzam się w 100% ;)) Jestem INNA :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytam i stwierdzam, że absolutnie nie jestem "inna". Od jakiegoś czasu szukam fajnego pchlego targu, polecasz coś w okolicach Krakowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do Krakowa mi baaaardzo daleko, nie mam pojęcia o tamtejszych targach:) wygoogluj, może coś będzie w sieci - na forach ludzie piszą o takich miejscach:)

      Usuń
  11. Marta, świetny wpis. Oczywiście odnajduję wszystkie wymienione cechy:)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie na candy,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak :) i ja podpisuję się pod każdym z punktów :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Hehe,dobre ;p Jak "My" się dobrze rozumiemy :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahaha!
    Jakbym czytała o sobie, pod każdym punktem się podpisuję:)
    JesteśMY niesamowite, to wspaniałe że możemy się zrozumieć tutaj, w sieci. Blogi nas łączą i motywują. Utwierdzają, ze my nie jesteśmy "INNE". Jak poznałam Lubego, to mnie nie rozumiał. Dziewczyna, która robi kartki hmmm, a po co Ci one? Poszewki na poduszki... mam ich dziesiątki zawsze jest miejsce dla nowej. Wzdycham, macam, sprawdzam w portfelu - no mogę ją kupić:))) Tak samo jest z porcelaną, kwiatami czy nową ramką. Jeszcze mam bzika na punkcie ręczników. Wracam do domu z uśmiechem, każdy wie o co chodzi:) Mam nowy łup i zajęcie w jego ustawianiu:)
    Pozdrawiam Cię! I podesśę Lubemu linka, niech poczyta chłopina;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ręczniki.. hm.. ja fobii ręcznikowej nie mam, ale świetnie rozumiem:) podeślij, niech zobaczy co i jak:P

      Usuń
  15. Same ważne rzeczy w tym wpisie... Najważniejsze ;)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Uśmiałam się:) Czytałam i myślałam "O! To o mnie! O! I to też" I tak do końca:) Jak dobrze nie czuć się "inną":)
    P. S. Punkt nr 9 wymiata:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. punkt 9 jest najbardziej problematyczny, bo nie wystarczy jedna wizyta w IKEA żeby rozwiązać problem:P

      Usuń
  17. Ale się uśmiałam!U mnie też jest ktoś"Inny"a i ja mam te same objawy co z Twojego opisu...
    http://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. To tak jakby o szafiarkach chyba.... :D

    Zapraszam do mnie na CANDY - moje pierwsze: http://mintyshadesofgrey.blogspot.com/2015/04/kto-chce-cukierka.html

    OdpowiedzUsuń
  19. czysta prawda! każdy z tych punktów jest zgodny ze mną :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja też należę do MY :) Na pytanie Męża co by mi poprawiło humor i zrelaksowało odpowiadam niezmiennie " Tour po Ikea, Leroy, Obi, Jysk, Castorama" ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale się uśmiałam! Wszystko prawda :) Nic, tylko muszę pokazać ten Twój wpis mojemu chłopakowi. Może coś zrozumie z tego. A nie, nie zrozumie :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Podpisuję się pod tym postem.. Chociaż mój mąż rozumie mnie .. i podobają mu się moje wybory wnętrzarsko-dekoracyjne ..ale nie wszystkie..nie ma tak dobrze:) Świetny post..spodobał mi się... Pozdrawiam Panią Magister:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny post! Parę punktów jeszcze (!) mnie nie dotyczy, ale mam kompletnego, absolutnego bzika jak chodzi o zdjęcia - od zawsze! Milion kadrów pajęczyny oplatającej klamkę - proszę bardzo! A i tak nigdy do końca nie będę zadowolona. Drugi bzik, który niebezpiecznie się rozwija to wyszukiwanie staroci, doszło do tego, że zwalniam przy śmietnikach zaglądając czy ktoś nie pozbył się jakiś "skarbów". Trzeci bzik - lektura - czytam już nałogowo blogi wnętrzarskie, budowlane, czytam gazety, oglądam w nieskończoność pinteresta.
    Czy kwalifikuję się już na kaftanik ?? :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak najbardziej :D nadajesz się:P hahaha - też zwalniam przy śmietnikach:P

      Usuń
  24. oj tak, tak - takie nasze małe dziwactwa. ja np. mam ogromnie trudne zadanie, by za każdym razem, jak chcę przemycić do domu jakieś skorupki, czy tekstylia, to słyszę od męża "ale przecież mamy już tyle tych kubków. Korzystasz z nich?" no właśnie - niektórym wystarczy mieć jeden kubek/filiżankę, z której może pić i tyle...reszta zbędna, a my...

    z resztą punktów oczywiście też się zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dowcipny, akuratny tekst. Podpisuję się obiema rękami.
    Zajrzyj do mnie, na Candy, np.

    OdpowiedzUsuń
  26. Hahahaha jestes moją bratnią duszą :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Hahah no skąd ja to znam?!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ej kochana to jest napisane o mnie heh.Pasuje każdy ale to każdy podpunkt.Wychodzi na to że cała moja rodzina to ,, INNI'' , a może ,,INNI'' to właśnie ja;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Marta, kocham Cię, hahaha :)
    Ty to umiesz podsumować rzeczywistość :)

    OdpowiedzUsuń
  30. No tak, mężowie wypełniają całą tę grupę "innych". A co najciekawsze - my też jesteśmy dla nich "inne" :-))))

    OdpowiedzUsuń
  31. No jak w morde strzelił, to wszystko to o mnie:) Dobrze, że mam wyrozumiałego męża, który spełnia moje mniejsze marzenia, a już niebawem to największe:mieszkanie.Wtedy będzie mi ciężej obejść jakiś sklep typu Zara Home, a mąż będzie mnie wtedy ponaglał, już to widzę:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny, zabawny i bardzo trafiony post! :-))) Każda z nas jest inna, a jednak mamy tak wiele cech wspólnych :-)) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  33. Oj tak tak. Ja bym dodała jeszcze punkt dotyczący - gromadzenia staroci - szkoda mi wyrzucić, wiem, że jak tylko będę mieć czas to coś z nimi zrobię by znowu odżyły. Obecnie z tego powodu mam cały "blaszak" (taki dodatkowy blaszany składzik w typie garażu) zagracony różnymi perełkami ^^ . Mój Inny już nawet nie oponuje.

    OdpowiedzUsuń
  34. oj jak dużo się zgadza! :) dla mnie dom bez świeżych kwiatów w wazonie to brak kropki nad i :) musi być po prostu musi! :)

    pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń